Dogen Kigen

1.4

Poruszając wiele różnych tematów w swoich naukach, Dogen mówił też: „Gdy podążasz Drogą, nie wolno ci zamartwiać się o strawę i odzienie. Choć kraj ten (Japonia) jest tak mały i oddalony [od kraju Buddhy], nigdy nie słyszałem o nikim, kto zyskał dobre imię na którejś z dwóch ścieżek, egzoterycznej lub ezoterycznej, pozostając w pamięci kolejnych pokoleń, będąc bogatym w jadło i okrasę. Każdy trwając w ubóstwie i oddając się całkowicie swej Drodze, zapomniawszy o wszystkich innych rzeczach, zyskał taką sławę.

Czegóż więc miałby mieć dostatek ten, co porzucił światowe obowiązki i nie zabiega o światową sławę?
W klasztorach Państwa Wielkich Song, mimo że są to czasy schyłku Prawa buddyjskiego, gromadzą się tysiące praktykujących. Pośród nich są tacy, co przybyli z dalekich stron, i tacy, co opuścili swe rodzinne strony. Choć większość z nich żyje w ubóstwie, żaden nie narzeka z powodu niedostatku, troszcząc się jedynie o to, że wciąż jeszcze nie urzeczywistnił Drogi. Czy to na szczycie wzniosłego budynku, czy też pod nim, pochłonięci są oni praktyką tak, jakby utracili własnych rodziców.

Osobiście znałem niegdyś mnicha z Sichuan, który przybył z daleka i poza kilkoma kostkami tuszu wartymi około dwustu, trzystu wen[1] – co w naszym kraju (Japonii) warte jest około dwudziestu, trzydziestu wen – nie posiadał niczego na własność. Kupił za to niskiej jakości papier, z którego uszył szatę wierzchnią i spodnią. Za każdym razem, kiedy siadał w niej i wstawał, rozlegały się dziwne dźwięki, ale choć inni patrzyli na niego ze zdziwieniem, bynajmniej mu to nie przeszkadzało. Raz rzekł mu ktoś, by wrócił do rodzinnych stron i zadbał o [stosowne] przedmioty i przyodziewek, na co odparł on, iż dom jego daleko i szkoda mu na podróż światła i cienia (dni i nocy), które może spożytkować na praktykowanie Drogi. Po czym, nie bacząc na zimno, wytężał się jeszcze bardziej. Dlatego właśnie tylu znakomitych pojawiło się w Państwie Wielkich Song.

Ponoć kiedy zakładano klasztor na górze Xuefeng[2], panowała taka bieda, że w kuchni czasem wygasał ogień (bo nie było co gotować), a mnisi praktykowali, żywiąc się jedynie zieloną fasolą z ryżem. Mimo to w klasztorze zawsze było nie mniej niż piętnaście tysięcy praktykujących. Dawniej tak wyglądała praktyka. Dziś winniśmy brać z tego przykład.

Zalążkiem zepsucia mnichów jest dostatek. Za czasów Tathagaty powodem zazdrości Devadatty[2:1] wobec Buddhy było to, iż ten dzień w dzień otrzymywał w ofierze [od króla Ajātaśatru[2:2]] pokaźną jałmużnę pięciuset fur zapasów. Bogactwo szkodzi nie tylko nam samym, staje się też przyczyną nieszczęścia innych.
Po cóż szczerze praktykujący mieliby troskać się o zbytek? Wszak gromadzenie podarków - choćby ofiarowanych z cnotliwą wiarą - służy myśleniu o nagradzaniu darczyńców.

Mieszkańcy tego kraju (Japonii) przekazują dary, myśląc o uzyskaniu korzyści dla samych siebie. Chętnie obdarowujesz tego, kto chyli się ku tobie z uśmiechem. Jednakowoż zabieganie o czyjeś względy staje się utrapieniem w praktyce. Bądź jeno wytrwały, w głodzie i zimnie, poświęcając się bez reszty Drodze.


Shobogenzo Zuimonki to zbiór krótkich kazań Dogena Zenji, spisanych przez Kouna Ejo, jego najbliższego ucznia, a zarazem następcę i dzierżawcę linii. Zapraszamy do zapoznania się z naukami zbioru, których polskie tłumaczenie będziemy publikować cyklicznie na stronie Engakuin (autorem tłumaczeń jest Hojun Łukasz Szpunar).


  1. Waluta oficjalnie używana w Chinach do czasów, kiedy wprowadzono yuan, pod koniec XIX wieku. ↩︎

  2. Król imperium Magadha we wschodnich Indiach, panujący w okresie pomiędzy 493 a 491 i pomiędzy 461 a 459 p.n.e. ↩︎ ↩︎ ↩︎